...witajcie Moi Mili Zaglądający :-)
wpadłam tylko na chwilkę zameldować, że jestem... że wszystko w porządku (nooo... może prócz przeziębienia, co to się właśnie przypałętało)... i zapewnić, że będzie opowieść o różnych rzeczach ulubionych i lubianych (zaproszenia do zabawy spłynęły z miejsc wielu - dziękuję), ale nieco pooooootem... bo...
czas wskoczył nieubłaganie w rytm jesienny czyli przedszkolno-szkolny i dokładając mi spraw do ogarnięcia na co dzień, zmusił do czasowych oszczędności (na pisaniu na przykład)... tymczasem w pracowni trwa WIELKIE SZYCIE KOTÓW... istny kociokwik :) powstają pasiaste klamkowce, i torebki "PanKoty", i mini-zawieszki, i inne różności ze szmatek w kocie wzorki.... w najbliższy piątek Koty i ja jedziemy do Warszawy... będzie można nas tam spotkać w sobotę i niedzielę w Pałacu Kultury i Nauki (ależ to brzmi, prawda? :))
na razie jednak zżera mnie stresik, że nie zdążę ze wszystkim.... i że nie zdążę wyzdrowieć i zawiozę Warszawie "zarazki" :))) kciuki proszę więc mieć w gotowości, a ja wracam pod ciepły kocyk pozaszywać czarnobiałym Kotom dziury "technologiczne"... przewrotnie zaś zostawię Wam zdjęcie Kotów czerwonych niczym maczki...
utulam i pozdrawiam...
wrócę - będę opowiadać, pokazywać i.... szyć ekspresikiem kolejną matę edukacyjną, dwie poduchy, tudzież ..... ciiiiiiiiiiiiiii.... spokojnych snów!
urocze!
OdpowiedzUsuńpiękne kociaki
OdpowiedzUsuńjakie śliczne!
OdpowiedzUsuńKasiu - a co będzie w PKiN??
OdpowiedzUsuńJakaś wystawa? Nic nie wiem!
A koty "maczki" prześliczne :-)
mial!!! jakie ladne kocureczki!!!!
OdpowiedzUsuńśliczne! trzymam kciuki za wyjazd do stolicy i szybki powrót do prawidłowej formy zdrowotnej!:)
OdpowiedzUsuńśliczne kociaczki ! w moich ulubionych kolorach :)
OdpowiedzUsuńserdecznie pozdrowienia z chałupkowa :)
życzę szybkiego powrotu do "normalności" i trzymam kciuki - uda się Wanda
OdpowiedzUsuńWyobraziłam sobie jak z wielkiej pankociej torby wychodzą kolorowe koty. Jedne pomalutku, przeciągając się, wyginając szmaciane grzbiety, łypiąc na boki guzikowymi ślepkami. Inne wyskakują szybko i zwinnie,chowają się za wielkie kolumny, zaszywają za ciężkimi kotarami, moszczą w miękkich fotelach... Rozłażą się po całym pałacu, czepiają klamek, zasypiają w szufladach biurek, wygrzewają na balustradzie tarasu widokowego w ostatnich letnich promykach...
OdpowiedzUsuńJa też w niedzielę jadę do stolicy, ale w celach szkoleniowo - poznawczych i dzień spędzę w towarzystwie kwiatków i kwiatkolubnych ludzi.
Powodzenia Kasiu!!!
Ściskam serdecznie!
szyj Kasiu szyj, te patchworkowe kocurki sa urocze i bardzo się wszystkim podobają :)
OdpowiedzUsuńŁadnie im w tej czerwieni... :)
OdpowiedzUsuńP.S. Tak na marginesie to...:
A ja coś mam, a ja coś mam... :D
piękne kocurki:),pozdrawiam cieplutko :))
OdpowiedzUsuńświetne prace. Koty przecudne.
OdpowiedzUsuńPrześliczne! Mam nadzieję, że potworne przeziębienie już minęło, a weekend w Warszawie udał się wspaniale :-)
OdpowiedzUsuńzapraszam do zapisania się do BAZY WYMIANKOWEJ, która dzięki nam wszystkim stanie się składnicą nieskończonej ilości prezentów dla nas i naszych bliskich!:)
OdpowiedzUsuńhttp://baza-wymiankowa.blogspot.com/
Kasiu, prawdziwa Kocia Mama z Ciebie :) Jak tam kotom się podobało w stolicy?
OdpowiedzUsuńFajnie znowu chwilkę u Ciebie zagościć!
Moc buziaków!!!