czwartek, 9 września 2010

kociokwik :))

...witajcie Moi Mili Zaglądający :-)
wpadłam tylko na chwilkę zameldować, że jestem... że wszystko w porządku (nooo... może prócz przeziębienia, co to się właśnie przypałętało)... i zapewnić, że będzie opowieść o różnych rzeczach ulubionych i lubianych (zaproszenia do zabawy spłynęły z miejsc wielu - dziękuję), ale nieco pooooootem... bo...
czas wskoczył nieubłaganie w rytm jesienny czyli przedszkolno-szkolny i dokładając mi spraw do ogarnięcia na co dzień, zmusił do czasowych oszczędności (na pisaniu na przykład)... tymczasem w pracowni trwa WIELKIE SZYCIE KOTÓW... istny kociokwik :)  powstają pasiaste klamkowce, i torebki "PanKoty", i mini-zawieszki, i inne różności ze szmatek w kocie wzorki....  w najbliższy piątek Koty i ja jedziemy do Warszawy... będzie można nas tam spotkać w sobotę i niedzielę w Pałacu Kultury i Nauki  (ależ to brzmi, prawda? :))
na razie jednak zżera mnie stresik, że nie zdążę ze wszystkim.... i że nie zdążę wyzdrowieć i zawiozę Warszawie "zarazki" :)))   kciuki proszę więc mieć w gotowości, a ja wracam pod ciepły kocyk pozaszywać czarnobiałym Kotom dziury "technologiczne"...  przewrotnie zaś zostawię Wam zdjęcie Kotów czerwonych niczym maczki...


utulam i pozdrawiam...
wrócę - będę opowiadać, pokazywać i.... szyć ekspresikiem kolejną matę edukacyjną, dwie poduchy, tudzież ..... ciiiiiiiiiiiiiii.... spokojnych snów!

16 komentarzy:

  1. Kasiu - a co będzie w PKiN??
    Jakaś wystawa? Nic nie wiem!
    A koty "maczki" prześliczne :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. mial!!! jakie ladne kocureczki!!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. śliczne! trzymam kciuki za wyjazd do stolicy i szybki powrót do prawidłowej formy zdrowotnej!:)

    OdpowiedzUsuń
  4. śliczne kociaczki ! w moich ulubionych kolorach :)

    serdecznie pozdrowienia z chałupkowa :)

    OdpowiedzUsuń
  5. życzę szybkiego powrotu do "normalności" i trzymam kciuki - uda się Wanda

    OdpowiedzUsuń
  6. Wyobraziłam sobie jak z wielkiej pankociej torby wychodzą kolorowe koty. Jedne pomalutku, przeciągając się, wyginając szmaciane grzbiety, łypiąc na boki guzikowymi ślepkami. Inne wyskakują szybko i zwinnie,chowają się za wielkie kolumny, zaszywają za ciężkimi kotarami, moszczą w miękkich fotelach... Rozłażą się po całym pałacu, czepiają klamek, zasypiają w szufladach biurek, wygrzewają na balustradzie tarasu widokowego w ostatnich letnich promykach...
    Ja też w niedzielę jadę do stolicy, ale w celach szkoleniowo - poznawczych i dzień spędzę w towarzystwie kwiatków i kwiatkolubnych ludzi.
    Powodzenia Kasiu!!!
    Ściskam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  7. szyj Kasiu szyj, te patchworkowe kocurki sa urocze i bardzo się wszystkim podobają :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ładnie im w tej czerwieni... :)

    P.S. Tak na marginesie to...:
    A ja coś mam, a ja coś mam... :D

    OdpowiedzUsuń
  9. piękne kocurki:),pozdrawiam cieplutko :))

    OdpowiedzUsuń
  10. świetne prace. Koty przecudne.

    OdpowiedzUsuń
  11. Prześliczne! Mam nadzieję, że potworne przeziębienie już minęło, a weekend w Warszawie udał się wspaniale :-)

    OdpowiedzUsuń
  12. zapraszam do zapisania się do BAZY WYMIANKOWEJ, która dzięki nam wszystkim stanie się składnicą nieskończonej ilości prezentów dla nas i naszych bliskich!:)
    http://baza-wymiankowa.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  13. Kasiu, prawdziwa Kocia Mama z Ciebie :) Jak tam kotom się podobało w stolicy?
    Fajnie znowu chwilkę u Ciebie zagościć!
    Moc buziaków!!!

    OdpowiedzUsuń

...już teraz dziękuję Ci za słowa, które zostawisz... dzięki nim wiem, że pracownia nabiera życia...