niedziela, 5 marca 2017

gwiazdy na śniegu....

minęły mi - lato, jesień, zima... minęły mi nie wiem kiedy :/
choć po ilości znikających szpulek nici podejrzewam "na czym przede wszystkim" mi minęły :))
teraz nieśmiało powietrze już pachnie wiosną... dziś był piękny ciepły dzień... więc na pożegnanie zimy pokażę Wam narzutę, nad którą pracowałam w styczniu...


oto patchwork gwiaździsty... czyli narzuta "Gwiazdy na śniegu":

jednak po kolei... 
quilt, a właściwie cały patchworkowy komplet, powstał na prośbę Pani Eli, w prezencie dla Syna i przyszłej Synowej... miał być w szarościach, błękitach, granacie i koniecznie z klasycznymi gwiazdami...

najpierw uszyłam poduszki, które jako zapowiedź narzuty zostały podarowane jeszcze w grudniu...


początki szycia narzuty wyglądały tak:

po każdym etapie zszywania - cięcie, równanie, docinanie... 

i znów zszywanie

i na podłodze pracowni pojawiła się Droga Mleczna :)

 ...potem przyszła kolej na paski, kwadraty i ich kombinacje :)

 aż powstało 21 bloków z gwiazdą i 21 "szachownic"
mogłam zrobić pierwszą przymiarkę całego układu:

 a potem wrócić do zszywania...
(tu zdjęcie dla ciekawych patchworkowego wnętrza :D )

 kanapka - czyli patchworkowe zajęcia na podłodze :)
uffff....
 

pikowanie - najpierw linie proste po przekątnych kwadratów w szachownicach oraz plecionka z linii ukośnych na brzegach narzuty... a potem pikowanie wokół gwiazd - pierwszy raz przy pomocy stopki z podwyższonym brzegiem i linijki - czyli bez przygody się nie liczy! :)

 na deser trochę "polatałam trzmielem" :)

narzuta osiągnęła rozmiar ok. 212 cm x 242 cm i.... nie zmieściła się w mojej małej pralce :)
to znaczy - zmieściła się, ale zupełnie nie miała swobody... zatem pranie w wannie, uffff... i tylko wirowanie w pralce zaliczone (po uprzednim porządnym ociekaniu nad wanną)

 ...suszenie, leciutkie prasowanie i taaadaaaaaam!

a plecki wyglądają tak:

 pozostało tylko oddać "Gwiazdy na śniegu" w dobre ręce...


taka oto historia zimowa mi się uszyła... tymczasem w pracowni trwa już wiosenne szycie....
więc do "usłyszenia" za jakiś czas...
ściskam Was serdecznie