wygląda na to, że przełamałam opory techniki i mogę zamieścić obiecany film dokumentujący to wydarzenie :)
z góry Was przepraszam, że jest tego niewiele i na dodatek czasem zanika ostrość (niestety film stracił na jakości podczas wgrywania... muszę opanować "zabawy formatami")...
i wybaczcie, że nic do Was nie mówię {choć na co dzień mówię naprawę dużo :D}...
i wybaczcie, że nic do Was nie mówię {choć na co dzień mówię naprawę dużo :D}...
obiecuję poprawę przy ewentualnej kolejnej publikacji tego typu :))
Obwieszczam też, że wczoraj dotarł do mnie patchwork do wypikowania "na zlecenie"... w przyszłym tygodniu zabieram się za to zadanie, będzie więc okazja do nabierania doświadczenia i do kolejnej próby dokumentowania :)
pozdrawiam cieplutko, w tym chłodnym maju....
Fantastyczna sprawa. Takie pikowanie wygląda na bardzo przyjemną czynność.
OdpowiedzUsuńjest łatwiej niż przy "przepychaniu", ale trzeba się przyzwyczaić do tego innego trybu... i do pozycji stojącej :)
UsuńMoże i przyjemnie wygląda, ale wymaga pewnej ręki. Robi wrażenie :-)
OdpowiedzUsuńtak Lilko... myślę nawet, że (przynajmniej na początku) rama wymaga ręki pewniejszej niż przy pikowaniu "zwykłym"...
UsuńRewelacyjna sprawa! To teraz życzę duuużo zleceń, żeby było na czym ćwiczyć :))))))
OdpowiedzUsuńdziękuję!
Usuńprzyda się dużo zleceń, bo nauki przede mną sporo :)
tylko pozazdrościć...;)
OdpowiedzUsuń:-)
UsuńGratuluję nagrody w Szufladzie!!!! Już planuje złożenie pewnego patchworka i przyniesienie do Ciebie ze zleceniem wypikowania ;-)
OdpowiedzUsuńdziękuję Wiesiu, bardzo mnie ta nagroda ucieszyła!
Usuńi czekam niecierpliwie kiedy znów zawitasz w pracowni :) zwłaszcza z jakimś nowym cudnym Twoim uszytkiem ;)
Piękne prace ! Dla mnie na razie marzenie taka rama , ale może kiedyś ...pozdrawiam ciepło
OdpowiedzUsuńdziękuję...
Usuńa marzenia się spełniają, trzeba jedynie wierzyć w nie bardzo :)
Zazdraszczam ;)
OdpowiedzUsuńhihihi... no wiem :)
UsuńNo a ta lewa ręka, Kasiu to gdzie leży? Uchwycik masz drugi dla niej :)
OdpowiedzUsuńAle zasuwa jak rakieta. Powiedz, czy maszynę uruchamiasz pedałem czy to jakoś z automatu idzie?
no okazało się, że po bokach to warto mieć spory zapas tkaniny... bowiem wypikowanie tych boków do samego brzegu wcale łatwe nie jest... zwłaszcza, że krokodylki naciągające potwora w poprzek zawadzają o obudowę maszyny i trzeba je odpinać właśnie wtedy, gdy są najbardziej potrzebne... stąd moja lewa ręka pilnująca tamtych okolic :)
Usuńmaszyna uruchamiana jest pedałem, który sprytnie przy pomocy dwóch tasiemek umocowałam do uchwytu...
można ewentualnie używać guzika start/stop w maszynie... ale na razie szybkie i celne sięganie do niego podczas pikowania jest dla mnie nieosiągalne :)
Tu też gratuluję I miejsca w "Szufladzie" i pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńTereniu dziękuję pięknie i ściskam ogromnie!
UsuńAle maszyna! Super, że pokazałaś, jak pracuje. czary mary,ale roboty sporo:)
OdpowiedzUsuńczary mary, ale racja - bez roboty się nie obejdzie :))
Usuńpozdrawiam cieplutko!
Zaglądam, a tu takie cudo! Idzie Ci naprawdę super! Aż miło jest tak popatrzeć:)
OdpowiedzUsuńdziękuję Gosiu! :-)
Usuń