wtorek, 4 marca 2014

urodzinowa poduszka...

...tydzień temu Młodszy poprosił o uszycie prezentu urodzinowego dla klasowej koleżanki... i jak to on - zrobił rzeczowy konspiracyjny wywiad, w wyniku którego otrzymałam wskazówki: "kolor różowy... piesek, najlepiej labrador albo golden"... wspólnie wybraliśmy obrazek... i tak powstała poduszka z psem...


Młodszy towarzyszył mi w pracowni podczas szycia i patrzył na ręce :)
baaaardzo się starałam :D

14 komentarzy:

  1. I widać te Twoje starania bo poduszka jest piękna, piesek słodki no i wszystko według zapotrzebowania. Obdarowana na pewno będzie zachwycona. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ślicznie Ci wyszła, jak zwykle. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie na temat, ale napiszę tu, aby więcej osób przeczytało. To ja mam teraz PLAN PIĘCIOLETNI !!!! Stoję nad nim i się zachwycam, bo jest nieprawdopodobnie piękny. Nikomu nie pozwolę go dotknąć, nikomu. Jest mój! Nie wyobrażam sobie, aby mógł pełnić banalną rolę narzuty na łóżko . Kasiu, dziękuję ! Niestety, teraz już jestem pewna, że nigdy nie uszyję niczego tak wspaniałego, a na byle co szkoda czasu. Pozdrawiam A.Kuryło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu - dziękuję za te przemiłe słowa!
      ...nie ukrywam, że nie było mi łatwo rozstać się z Planem Pięcioletnim... otarłam nawet kilka łez, gdy zamykałam go w pudle, w którym miał wyruszyć w podróż... mam do niego wielki sentyment, nic nie poradzę :)
      ale teraz jestem spokojna - powędrował w Dobre Ręce... i ogromnie się cieszę, że sprawił Ci taką radość!

      pozwolę sobie ten komentarz umieścić w kolejnym poście, dobrze?

      a co do szycia - nie rezygnuj.... małymi krokami trzeba próbować iść naprzód... może nie uwierzysz, ale pierwszy "patchwork", który uszyłam był prostym kocykiem ze starej pościeli... służył Starszemu w niemowlęctwie jako mata do zabaw na podłodze.... a teraz... teraz zaś otula na zimę balkonową donicę z winobluszczem... no nie umiem wyrzucić, więc chociaż tak nam służy :) gdy widzę, ile błędów w nim popełniłam - lubię go jeszcze bardziej :)) - za to, że mogłam się na nim uczyć... i że był początkiem ciekawej, choć niełatwej podróży....
      pozdrawiam serdecznie i niechaj Plan otula Cię miło
      K.

      Usuń
  4. Czy to szyte korneliową metodą? Śliczny piesio!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak... wszystkie aplikacje szyję sposobem, którego początek jest w korneliowej metodzie... troszkę ją zmodyfikowałam... taka ino-ino ewolucja :D

      Usuń
    2. A wiesz, że ja nigdy jeszcze niczego nie szyłam ta metodą... muszę w końcu spróbować. Tylko nie wiem czy pamiętam... ;) Może jakiś tutoralik malutki byś popełniła ;)

      Usuń
    3. pomyślę o tutorialu :) teraz podczas szycia łatwiej mi fotografować, bo duże okno w pracowni daje mnóstwo dziennego światła.....

      Usuń
  5. Solenizantka na pewno była zachwycona :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jako goldenowy spec, muszę przyznać, że przepiękny! Poducha cudna!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gosiu dziękuję! miło słyszeć, że piesek podoba się Znawcy :)

      Usuń

...już teraz dziękuję Ci za słowa, które zostawisz... dzięki nim wiem, że pracownia nabiera życia...